środa, 18 stycznia 2012

Żyj świadomie - Manifest firmy Holstee

   Od kilku dni po Facebooku krąży reklama manifest firmy Holstee.Wiele moich znajomych jest tym zaspamowane bardziej niż przebojem belgijskiego Australijczyka (tak, tak to piękny kawałek bla, bla, bla). Krótko o firmie: Holstee to działająca od 2009 roku firma produkująca tekstylia z surowców wtórnych. Część dochodu ze sprzedaży przekazywana jest organizacjom dbającym o środowisko. Idea szczytna, ceny jeszcze bardziej - $40 za t-shirt z konopi i bawełny, $55 za czapkę z surowców wtórnych zrobiona przez jakiegoś prawie-Indianina w Peru. Jest alternatywnie designersko to i drogo. Na swojej stronie piszą: "chcemy kreować styl życia". Mają nawet swój manifest (w "polskim" Internecie lata jako "TO JEST TWOJE ŻYCIE - ŻYJ ŚWIADOMIE!"). Film przez prawie trzy minuty pokazuję nam ludzi popierdalających na rowerkach (wyżyny alternatywy, przecież kto teraz jeździ na rowerze? Nikt!), wpierdalających lody (lody    w kulkach - przecież to taki undergrou...tfu!, awangarda, że nawet w Grycanie ich nie pamiętają), a wszystko poprzeplatane hasłami, których nie powstydziłby się mentor wszystkich pewnych siebie, początkujących artystek - Paulo Coelho. 
W skrócie: Jest tak... Awangardowo! Nie. Alternatywnie! Nie. Hipstersko! Nie. Nowatorsko! Nie. Postępowo! Nie. Jest taaaak awanternatorsko, że bardziej się nie da. Filmik, obejrzano ponad 60 mln razy i został udostępniony ponad 500 tys. 

   Reklama jak reklama - ładnie nakręcona, bez zbędnego efekciarstwa, miły dla oka, nawet ładna dziewczyna o południowej urodzie się znalazła. Nurtuję mnie tylko jedna kwestia: Jakim trzeba być kretynem, w jakim kraju żyć żeby zachwycać się takimi truizmami? Ile książek "Alchemika słów" trzeba przeczytać żeby wierzyć w takie banały? Ile trzeba dostawać na miesiąc żeby wywalać $55 (aktualnie 187 zł + przesyłka) na hipoalergiczną, praktycznie bezużyteczną czapkę?

   Co z tego niezwykłego manifestu wynika? Ano tyle, że jazda na rowerze zmienia życie, a najbardziej wolni   i świadomi są ci, którym rodzice... którzy kupią niefunkcjonalny, "minimalistyczny" (!!!) portfel firmy Holstee. Stuprocentowe samodzielne myślenie godne posiadaczy drogich zabaweczek ze stałym dostępem do Internetu i ozdobionych logiem Apple. "Kupuj nasze, bo nasze przetworzone i designerskie - myśl samodzielnie!". Czy tylko ja tutaj widzę brak logiki i konsekwencji?

Chciałbym się zapytać, cytując Georga Carlina: Ludzie, czy wy jesteście kurwa głupi?


3 komentarze:

  1. Tak czytam i myślę, że powinieneś mniej się starać pisząc. Dzięki temu Twój styl nabierze lekkości. Takie tam spostrzeżenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz poważny problem z interpretacją... a może z samym myśleniem. Ciężko określić. Żal mi Ciebie człowieku, że nie masz nic od życia. Przeszkadzają Ci szczęśliwi ludzie, albo tacy którzy chcą być szczęśliwi, mają jakieś pasje... nie mam na myśli lanserstwa, tych wszystkich hipsterów i tych którzy będą kupować gadżety holstee. To jest najmniej istotne. Te jak to nazywasz "banały" są oczywistą oczywistością, że trzeba myśleć pozytywnie itd. Niby takie proste i logiczne ale dla Ciebie już za trudne. Życze Ci stary, żebyś otworzył oczy, nie myślał, że to rower łączy ludzi - i tu Cię pewnie zaskocze - są ludzie którzy jeżdżą na rowerach! Ale, żebyś zaczął "żyć" jakkolwiek, a nie zużywał niepotrzebnie tlen na tej planecie na pierdolenie głupot i marudzenie "jacy wszyscy są do dupy, wszystko jest do dupy". To się nazywa zazdrość koleś. Skrajna. Z którą sobie nie radzisz. Zacznij doceniać małe rzeczy to może zrozumiesz tych, którzy popierają manifest i osiągneli cokolwiek w życiu... Zupełnie szczerze, życzę Ci powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. A niby w czym przeszkadzają mi Ci szczęśliwi ludzie i gdzie ja to napisałem? Niech ktoś sobie będzie szczęśliwy, co mi do tego? Dlaczego mam myśleć pozytywnie, może ja, może ktoś chce myśleć negatywnie? Ma do tego prawo. Ja żyję, myślę sobie negatywnie i ciesze się z małych i dużych rzeczy. Nie potrzebuję do tego głupawych, wypełnionych truizmami rodem z książek Coelho, reklam. Jeśli ktoś potrzebuję, albo gorzej, utożsamia się, to już jego problem.

    OdpowiedzUsuń